sobota, 15 lutego 2014

rozdział 5 część 2

-więc gdzie mnie wieziesz?-zdecydowanie mu nie ufałam mogłabym jeszcze 10 razy się tego niego zapytać ale i tak nie byłabym pewna czy mówi prawde.
-pokarzę ci główną ulice Dublina
-acha, tak to na prawde interesujące
on tylko się cicho zaśmiał, pook 15 minutach oznajmił mi ze jesteśmy na miejscu, otworzył mi drzwiczki od auta.
oglądaliśmy jakieś stare budynki i beznadziejne pomniki, nie nawidze historii i wszystkiego co choć troche jest z nią powiązane.kiedy przechodząc obok sklepu kupiliśmy lody czekoladowe i poszliśmy dalej, ja nudziłam się niezmienie.
-nie znałam cię od tej strony, zabytkowe budowle, pomniki muzea zupełnie nie kojarzą mi sie z tobą.
-wiele jeszcze o mnie nie wiesz...
-nie przeszkadza mi to a poza tym to mało osób cokolwiek o tobie wie
-trudno, mi również to nie przeszkadza- znów posłał mi ten piękny uśmiech,
-i miły Niall znów  wrócił
-co?
-nie nic, po prostu raz jesteś arogancki innym razem nic nie mówisz a jeszcze kiedy izdziej jesteś miły względem mnie...
-nie zauważyłem tego.....księżniczko, ale jeśli naprawde jest tak jak mówisz to przepraszam
-mósze już wracać.-zmieniłam temat
-no to choćmy
zajechaliśmy pod mój dom podziękowałam za ''niezmiernie'' miły wieczór i wyszłam szybko z auta.
podeszłam do drzwi nacisnełam za klamke a tam.....


a tam stała mama
-gdzieś ty się włóczyłaś?
-nigdzie
-zadałam pytanie i liczę na normalną odpowiedz
-no to przykro mi ale innej się nie doczekasz
wyminełam ją poszłam na górę do pokoju przebrałam sie i włączyłam muzyke.

rozdział 5 część 1

siedziałam w salonie, leciał jakiś głupi film i usłyszałam ciche stukanie do drzwi.podbiegłam otwożyc, widok ten wcale mi sie nie spodobał. na progu moich drzwi stał Niall
-nie możesz mi po prostu dać spokoju?
przyjrzałam mu się przez chwilkę miał dżinsowe spodnie  i koszulke na ramiączkach, która idealnie podkreślała jego mięśnie.
-a ty nie możesz mi dac szansy...księżniczko-i znów  arogancki Niall powrócił- suuuper
-nie
-no to masz odpowiedż na swoje pytanie-posłał mi uśmiech, -przyjdę po ciebie dzisiaj o 19, hej
nawet nie zdążyłam mu nic odpowiedzieć, więc chyba jestem z nim...... uchh umuwiona???
nie chciałam dłurzej trzymać tej myśli w głowie, poszłam z powrotem oglądać ten nudny film.
kiedy było po 18 poszłam się przyszykowac, nie mogę uwierzyć,że dałam się w to wkręcić.jak zwykle nałożyłam lekki makijaż i (https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSp_r5xFTBgOjY-6FKn4S32FVOcLjWabxFdXNh1sRJQkUq7ALFh).
za dziesięć 19 szybko wyszłam z domu aby uniknąć mamy i taty z komentarzami ''kto to'' ''czy on jest starszy'' ''od kiedy sie znacie'' ''to nie jest odpowiedni chłopk dla ciebie'' i tak dalej...
wyszłam przed dom i stałam tam jak idiotka, naszczęście zaraz go zauważyłam szybko otworzyłam drzwi i weszłam do samochodu.
-widze, że nie mogłaś się doczekać księżniczko, aż tak sie śpieszysz....
-nie-powiedziałam oschle
-bądz milsza proszę kotku.
-gdzie jedziemy?
-a gdzie chcesz?
-chce abys mnie odstawił do domu
-nie, tego życzenia  to nie spełnie, przykro mi, ale wiem ,że skorojesteś tu od niedawna to chyba nie znasz jeszcze miasta?
-no nie znam
wtedy zapalił samochód i ruszyliśmy  przed siebie





CDN

rozdział 4 cześć 2

...chciałam już wyjść  z domu ale tata zatrzymał mnie
-a śniadanie? ostatnio wg nie jesz z nami...
-kupie sobie pączka przed szkołą- rzuciłam, tata chciał jeszcze chyba coś dodać ale na prawdę nie obchodziło mnie co chce mi przekazac
weszłam na posesje szkolną odnalazłam swoją szafke i wyciągnełam książki na pierwszą lekcje, zamknełam ja a za nią pojawił się ten idiota. tak właśnie Niall.
-chciałem cie... hmmm  przeprosić księżniczko, za wczoraj.-widac było,że z trudem mu wychodziły  słowa z ust.
-jesteś po prostu palantem, i weś się wreszcie odemnie odwal!-prawie wykrzyczałam mu to w twarz, jednak moje emocje wzieły góre i się rozpłakałam, blondyn to zauwazył popatrzył mi woczy, widziałam w nich tyle bulu ale to nie chodziło o niego, o nie ja mu coś takiego zrobiłam.
nie wiedząc co mam zrobić po prostu uciekłam, uciekłam do szkolnej toalety. zadzwonił dzwonek ale jakoś mnie to wg nie obchodziło dalej siedziałam i płakałam w szkolnym wc.
nie mogłam wrucić teraz na lekcje, nie chciałam wg już nigdy tu wracać, zebrałam sie i wybiegłam ze szkoły.
doszłam do domu wyjełam kluczyki z torby otworzyłam drzwi od domu i weszłam po schodach do swojego pokoju. położyłam się na łóżku i patrzyłam sie w sufit zastanawiając ''dlaczego moje życie jest takie do kitu''?
siedziałam na łóżku jeszcze jakieś dwie godziny a potem poszłam zmyć mój makijaż i nałożyć wygodniejsze ubranie.


OCZAMI  NIALL'a
mineły już dwa dni od hmmm... naszej kłótni? katniss nie przychodzi do szkoły nie widziałem jej, Li też nic nie wie, jakby się rozpłyneła.
może jest chora? nie raczej wątpię.
dlaczego ona ciągle mnie olewa? 
będe z nia choćbym miał ją do tego zmusić...
będzie jeszcze moja.
z rozmyśleń wyrwał mnie mój kolega .
-o czym tak myślisz ostatnio wg mnie nie słuchasz
-odpier*ol  się
poszłem do swojej szafki, włożyłem tam książki,nie będe słuchał jak produkują sie nauczyciele.
wyszedłem ze szkoły wsiadłem do samochodu i pojechałem do mojej księżniczki.








sorry, że podzieliłam 4 rozdział na części, podoba sie? <3 <3 <3 xddddd KOMY plisssskam

rozdział 4 część 1

wnętrze domu było śliczne (macie link)https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTb_ySfxzhBjtzYz947UhUOXI-2YUD473euBVdkikAXbWAz31mRCQ
przestronne, stylowe, po prostu idealne! jak ja bym chciala w takim domu mieszkać z moich rozmyśleń wyrwał mnieNial[
-napijesz sie czegoś ksieżnczko
-przestań tak do mnie mówić
-nie wkurzaj sie piękna
jeny ale on jest wkurzający, raz jest miły pózniej arogancki  zupełnie go nie rozumiem.
-więc... to za trudne pytanie dla ciebie prawda....
-poproszę wode
poszłam za nim obstawiając, że prowadzi mnie do kuchni, weszliśmy na góre po schodach o ile mi sie zdaje  to nie była kuchnia był to pokój, pusty czarne łóżko białe ściany czarne meble i dywan dosc przytłaczający.
wtedy zobaczyłam że Niall sie do mnie powoli zbliża dosięga swoimi dłońmi moją twarz  przybliża wargi do moich, zaczełam się wyrywać, szarpać, naszczęście mi się udało, szybko zbiegłam po schodach na duł pobiegłam do drzwi i  opuściłam ten przeklęty dom cała we łzach. poszłam do parku usiadłam na ławce zasłoniłam swoją twarz i rozpłakałam się na dobre.
-co taka ładna dziewczyna robi tu sama?
-odwal sie
-przepraszam juz ide
 podniosłam głowę  i zobaczyłam ciemnowłosego chłopaka.jeszcze chwilkę mu się przyglądałam , wstałam z ławki wyjełam telefon z kieszeni była juz 20  więc poszłam już o domu. położyłam się na kanapie i zasnełam.
 obudziło mnie słońce wpadające przez okno sypialni. poszłam sie odświerzyć, kiedy myłam ręce przypomniał misię wczorajszy wieczór, pojedyńcza łza spłyneła mi z oka, szybko odgoniłam od siebie te muśli, wyszłam z łazienki i ubrałam się w rózową sukienke przed kolana, umalowałam się i nałożyłam czarne pięcio centymetrowe szpilki. wziełam torbe ichciałam już wyjsć z domu ale tata zatrzymałmnie.
CDN

rozdział 3

Przez rozmowę z li, lekcje zleciały mi dość szybko.Wziełam swoje książki i wyszłam z klasy.Wtedy zobaczyłam ciemną postać na końcu korytarza nie wiedząc kto to żwawiej ruszyłam do wyjścia.usłyszałam za sobą ciche kroki, odwróciłam sie i tą postacią okazał się być.... Niall.
-cześć- powiedział
-pa
-co tak ostro mała?
-odwal sie ode mnie.- poszłam dalej, czując jego wzrok n mnie.
Nigdzie nie widziałam lil, kurde i jak ja mam wrócić do domu? przecierz nie znam drogi powrotnej, super pojechała beze mnie. w którą stronę mam iść. pomyślałam głośno, bo osoba obok  mnie najwyrazniej to usłyszała.
-zależy gdzie chcesz iść ksieżniczko?-tak to znowu był on
-co cie to obchodzi?-teraz zaczął się mój monolog wewnętrzny. ''zapytac się o ulice?''  ''poprosić aby mnie podwiózł''  ''czy po prostu odejsć''?????hmmmm myśl, myśl.
-hmmm, a może cię gdzieś podwieść?
-yyyyyy tak właściwie to.... yyyy
-yyyyy
-no jak możesz, toooo tak-
-choć księżniczko,-znów jego oczy przeleciały po moim ciele, uśmiechnął sie a ja poczułam jak moje policzki się czrwienią. szybko odwróciłam głowe, i poszłam za nim, piękne porshe 911 jednak należało do blondwłosego. otworzył przede mną drzwiczki, zajełam wygodne miejsce obok kierowcy.
-więc kat, bo tak sie chyba nazywasz...-wpadł w zakłopotanie, a ja w myślach sie uśmiechnełam
-tak- powiedziałam oschle
-opowiesz mi coś o sobie
-a co chcez wiedziec
-wszystko- popatrzył w moje oczy z uśmiechem
-no, trochę to zajmie, moje życie jest pełne wrażeń- zaczełam sie śmiać, on dołączył do mnie
i wtedy zdałam sobie sprawę ze z nim....flirtuje. szybko przestała się smiać i dokońca sie już nie odzywałam.po 5 minutach dojechaliśmy pod mój nowy dom ale....skąd on wiedział gdzie mieszkam, czy on mnie śledził???? szybko odpędziłam od siebie tę myśl. wysiadłam z auta, nie chcac wyjść na niewdziecznice ktora jest jeszcze nie wychowana odpowiedziałam krótko ''dzięki'' i wyszłam jak oparzona z auta. weszłam po schodach złapałam za klamkę jeszcze raz popatrzyłam w strone odjerzdrzającego samochodu. dziwna akcja pomyślałam w duchu szybko weszłam do domu, zamknełam drzwi, i weszłam na góre do swojego pokoju. postanowiłam, że odrobie lekcje. następnie spakowałam książki potrzebne na jutro, popatrzyłam na zegar :17:36, poszłam sie odświerzyć zanim pójdę do li. zrobiłam makijarz nałożyłam spodenki do kolan  i czerwoną koszule w czarną krate. wyszłam z domu lecz poszłam na około.zachaczając jakiś spożywczak.
doszłam do domu li i wtedy mnie oświeciło, ona mówiła, że Niall to jej brat więc... więc mieszkają razem. teraz sie zastanowiam czy na pewno  chce tam iść.
zadzwoniłam do drzwi. czekałam, nikt nie otworzył trudno przynajmniej mam wytłumaczenie czemu nie przyszłam, schodziłam po schodach kiedy drzwi sie otworzyły, kto w nich stał.. oczywiście, ze mój prześladowca... Niall.
-Jest li?
-zaraz przyjdzie, wejdz księżniczko
nie chętnie weszłam spowrotem na schody i do ich domu.
CDN




PODOBA SIE?????? MAM NADZIEJE ZE TAK

piątek, 14 lutego 2014

część 2

Weszłyśmy do sali. usiadłyśmy w ostatniej ławce wyjełam swoje podręczniki z matmy,ale i tak  całą lekcje gadałam z Lili.Na reszcie zadzwonił dzwonek a Lil wyszła stąd jak oparzona a ja oczywiście za nią,
-nienawidzę matmy-powiedziała tłumaczą swoje dziwne zachowanie.
-heh
chwilke pózniej podeszła do nas, raczej do lil jakaś dziewczyna
-hej, czyli jesteśmy umówione tak?
-yyyy... ale na co
-no miałam z Cloe i cece dziś do ciebie przyjść... chyba, no nie???
-a no tak, zapomniałam, ale przyjdzcie , a tak wg to, to jest katniss
-hej-przywitała sie ze mną ładna długowłosa brunetka z blond pasmami-Jestem zoe
-cześć.
-18 u mnie, a katniss tez przyjdz-
-jak chcesz....
-czyli sie widzimy pa zoe !!
I wtedy1 raz go zobaczyłam, miał bladą cere , blond włosy i chipnotyzujące spojrzenie. nie mogłam oderwać wzroku był taki.... hmmm nie wiem inny???
-kto to?
-on- wskazała palcem na blondyna, przytaknełam -ten baran to mój brat,- chciałam coś jeszcze powiedzieć ale nie zdążyłam, odwróciłam głowę a on stał  przy lili.
-cześć li mam nadzieje ze juz sie nie gniewasz - zażartował , spojrzał sie na mnie i dodał-zechciałabyś mnie przedstawić swojej nowej pięknej koleżance
-nie, odbiło ci, choc kat
-jeszcze sie spotkamy księżniczko...-mówiąc to patrzył sie na mnie więc słowa były skierowane chyba do mnie. odeszłyśmy od niego i jego kolegów
-bardzo cie za niego przepraszam-tłumaczyła sie li
-nc sie nie stało to nie twoja wina- posłałam jej uśmiech a ona odpowiedziała tym samym. wróciłyśmy pod sale wyczekując dzwonka, jak sie okazało nie musiałyśmy długo czekać.









komy plisss
-van

rozdział 2 część. 1

Wstałam dość wcześnie więc uznałam,że się przejde i zapoznam z nową okolicą. Ubrałam sie w czerwone spodnie i czarną koszulę z 3/4 rękawem.
Szłam, jakąś małą uliczką i przez przypadek usłyszałam jakąś kłótnię.
-będe  robiła co chce, nie rozkazuj mi, idiota!
-uspokój sie!!! już nic nawet ci powiedzieć nie wolno ogarnij sie wreszcie!
wtedy zobaczyłam, że ktoś wychodziz domu z którego dobiegała kłutnia. była to dziewczyna nie zbyt wysoka drobną bondynkę we łzach. usiadła na schodach przed domem , schowała głowę w i rozpłakała się na dobre.
-co się tak gapisz?-powiedziała
-bo...no nie wiem mam oczy??. a tak wg to jestem Katniss.
-LiLi-wstała i podała mi mokrą reke-Jesteś nowa no nie?? Nie widziałam cię tu wcześniej..
-tak wczoraj w nocy przyleciałam tu z mamą
-chodzisz tu do szkoły no nie??
-ychym
-a do klasy...
-1b
-ja też ale fajnie,masz wg plan???
-no właśnie jeszcze nie
-aaa no to pojedziemy razem, przyjdż tu za pół godziny, ja muszę iść do zobaczenia.
-hej
wróciłam do domu. mama i Mik już wstali i czekali przy stole.
-nareszcie przyszłaś. gdzie ty wg byłaś.
-chodziłam...
-masz śniadanie na stole. my już idziemy cześć
-pa
popatrzyłam  na zegar w kuchni, o kurde za 5 minut mam być u lili. poszłam na górę wziełam WSZYSTKIE książki, (bo przecierz nie miałam planu)  ,wsadziłam ksiażki do torby i szybko wyszłam.
-cześć-radośnie przywitała mnie lili
-no hej- uśmiechnełam się doniej,
-chodżmy juz.- całą drogę nic się nie odzywałam, jej za to buzia sie nie zamykała,rzynajmniej nie panuje niezręczna cisza.miałyśmy właśnie wchodzić na teren szkoły i wtedy dosłownie przed nami przejechało piękne czerwone porshe 911. Lili spiorunowała zwrokiem kierowce, a tamten z piskiem opon pojechał na szkolny parking.
-kto tobył?-spytałam
-idiota
-czyli??
-mój brat
-aaa to wszystko wyjaśnia-zaczełam się śmiać
-o jeny za 5 minut dzwonek chodż!-wiedziałam,że zrobiła to specjalnie aby zmienić temat ale nie wnikałam.



I JEST 2 ROZDZIAŁ , a gdzie KOMY???? EJ NO PLISSS nie róbcie mi tego!!!



czwartek, 13 lutego 2014

UWAGA

No to mamy rozdział 1, nie wiem kiedy dodam kolejny  ale nie będziecie musieli długo czekać,juz mam pomysł co napisac.kolejne rozdział będą ciekawsze i dłuższe postaram sie je dodawać  co kilka dni.no to pozdrawiam
-VAN

część 2.

-Mik to moja córka Katniss. Kat to Mik.-doleciałyśmy tu jakieś 10 minut temu a mi juz sie nudzi,oczywiście dawałam po sobie poznać  złość z powodu przyjazdu w take miejsce, z takimi osobami, mama tylko (na razie) raz mnie upomniała zebym była milsza.
-cześć Kat  twoja mama mi duzo o tobie mówiła. fajnie ze wreszcie cie poznałem.
-tak, tez sie niezmiernie ciesze -kolejny sarkazm...przez chwile nie wiedział co powiedzieć stał jak wryty a potem znów zaczął
-Amber!!! chodż tu przedstawie ci kogoś-wtedy zobaczyłam olśniewająco piękna brunetke z błekitnymi oczami, wysoką i szczupłą po prostu ideał dziewczyny...
-hej-podeszła niechętnie, obstawiam ze tak jak ja była zmuszona tu przyjechać, wychyliła głowe zza telefonu jeszcze raz-Amber jestem, a ty Katniss miło mi.
wiedziałam ze wcześnie wszystko uzgodniła a raczej rozkazano jej to powiedziec ze jest jej ''miło''
postanowiłam ze w końcu muszę z kim tu trzymać sojusz a skoro matka już odpadła to...
-Katniss -uśmiechneła sie i wruciła do sms-owania 
-Amber jest od ciebie młodsza o półtora roku- znów zaczął nawijać ten głupek -ale się jakoś dogadacie.... mam nadzieja-to ''mam nadzieje powiedział ciszej ale i tak to usłyszałam. uśmiechnełam sie krzywo i poszliśmy do samochodu a potem prosto do mojego ''nowego'' domu.
dom był ogromny, z ogrodem, stylowy idealny, teraz wiem na co moja matka poleciała:na kase. ogromna kuchnia salon i az 5 pokoi. moj przyszły ojczym zaprowadził mnie na góre obstawiłam ze do mojego pokoju i sie nie myliłam, ściany były szare na jednej widniała ogromna fototapeta jakiegoś mostu, duze łóżko, 2 szafy, 3komody i szafeczka nocna z lampką przy łóżku. pokój był szaro czarno czerwony trochę dołujące kolory ale tak, to zdecydowanie był mój styl.
-i jak podoba sie???
-bardzo! dzięki...-dziękowanie i przepraszanie to była jedna z najgorszych rzeczy które mósiałam czasem robic
-to ja juz pójde, rozpakuj sie, aaa i bym był zapomniał masz własną łazienke- otworzył drzwi których o dziwo wcześniej nie widziałam.wreszcie wyszedł zamknełam sie w pokoju właczyłam jakąs muzyke poszłam sie umyć i zasnełam.

rozdział 1 częsć.1

Weszłam do domu, wszedzie stały jakieś kartony, przez moją głowe przeszła myśl ''znowu przeprowadzka''.No i jak się okazało miałam znow miałam racje.                                                       -Katnis,to ty? -usłyszałam głos mamy z kuchni. No a kto inny pomyślałam                                      -Tak już jestem mamo.-odparłam                                                                                                        -Pamiętasz  Mika...-chciała zapewne coś jeszcze powiedzieć ale jej przerwałam                           -Tego,faceta z którym kręciłaś miesiąc temu, jak bym mogła zapomnieć-powiedziałam sarkastycznie  -Mogłabyś mieć choć troche szacunku. tak więc oświadczył mi  sie,a ja...                                             -A Ty sie zgodziłas.                                                                                                                                    -tak... jutro lecimy do Irlandii zamieszkamy z nim,  ślub odbędzie sie za tydzień,a teraz idz sie spakowac.-tak, to nie było zdanie typu czy sie zgadzasz tylko tak bedzie bo ja tak chce. szkoda,ze zawsze myślała tylko i wyłacznie o sobie, szczerze to wcale sie nie dziwie ze tata z nią ''skończyl'' tez bym nie mogła żyć  z kimś takim. Jednak nie chciałam sie z nią kłócić, jesli ona bedzie szczęśliwa to połowa sukcesu...                                                                                                                                     -katnis!!!!!!!!!wstaniesz ty wreszcie! spuznimy się na samolot!                                                            -No ide już.- zjadłam szybko tosty przygotowane przez mamę przebrałam sie, zniosłam walizki z pokoju spakowałyśmy wszystko  do samochodu zamknełyśmy drzwi i pojechałyśmy na lotnisko. Tak szczerze to nie uśmiechało mi sie wyjeżdżać z Nowego  Jorku ale trudno najwyrażniej tak miało być.   TO DOPIERO PIERWSZA CZĘŚĆ ROZDZIAŁU OBIECUJĘ ZE DRUGA BĘDZIE DŁUŻSZA I JAK PODOBA SIE, DOPIERO ZACZYNAM WIĘC NIE OCZEKUJCIE REWELACJI...                                              

hejka

Mam na imię Wanessa. A to mój nowy blog o Niall'u Horanie. pozdrawiam wszystkie directionerki -Van