sobota, 15 marca 2014

rozdział 22


DWA LATA PÓZNIEJ


-Zoe! Jesteś pewna, że to tu? jakos mi sie nie zdaje
-spokojnie, znam okolice mniej więcej przecierz kilka lat temu tu mieszkałam.
-mniej czy więcej??? a poza tym to było dawno.
-dobra, cicho muszę się skupic.
wtedy dziewczyna wyjeła z torebki GPS, a ja spiorunowałam ją wzrokiem
-''spokojnie, znam okolice''???
uśmiechneła się, kilkanaście minut pózniej, zaparkowała wypożyczony samochód przed wielkim ceglanym dwu piętrowym budynku. Nasza nowa szkoła z internatem. postanowiłam wyjechac z Irlandii i zapomnieć o okropnej przeszłości a Zoe jako wzorowa przyjaciółka mi towarzyszy.
Wtargałyśmy nasze walizki po schodach i otwożyłyśmy drzwi.
-w czym moge pomuc?-zapytała szczupła blondynka z długimi włosami-  Jestem Lee-
-Zoe a to Katniss- dziewczyna wpadła w zakłopotanie- przyjechałyśmy tu przed chwilka iii.... i tak sie składa, ze jestesmy tu pierwszy raz.... i nie wiemy....
-gdzie macie iść?- odparła blondynka, jakby czytała w myślach, kiwnełam głową-chodzcie, tu na lewo jest sekretariat, musicie pitwierdzic przybycie.
dziewczyna zachęciłanas do otworzenia drzwi, w koncu przełamałam sie i weszłam do pokoju.
-dzień dobry- powiedziałam
-nowe uczennice? mam na imie Elezabeth Carter i jestem derektorką.
-miło nam- wtrąciła Zo
-dobrze, w takim razie proszę podpiszcie sie tu, na dowód, że już jesteście, co prawda uczniowie mieli tu być już tydzień temu.....
-tak, wiemy mieliśmy problem z dojazdem.
-dobrze, dobrze. macie pokój numer 210 na drugim pietrze, póżniej jeszcze będziecie musiały podpisać inne dokumenty ale tak jak wspomniałam to pózniej.- usmiechneła sie,- Lee!!! wejdz prosze.
-słucham?
-zaprowadz je do pokoju numer 210
-oczywiscie, chodzcie
-a i jeszcze jedno, dołączy do waszego pokoju dziewczyna , powinna tu niedługo byc.
-do widzenia- rzuciłyśmy, i poszłyśmy do naszego nowego pokoju
szłyśmy kilka metrów w milczeniu ale naj wyrazniej blondynka tak nie potrafi..
-to skąd jesteście?
-z Irlandii
-aaaa to nie daleko...
-no nie zbyt.
-oooo to tu! no to do zobaczenia na kolacjii.
dziewczyna odeszła, wyjełam kluczyk z kieszeni i włożyłam do zamka, przekreciłam i otworzyłam drzwi. kto liczył na luksusy??? trzy łóżka a obok nich szafki nocne i  dwie duze szafy. na środku wielki stół i cztery krzesła.
-trzeba bedzie tu coś przerobić!-powiedział moja przyjaciółka
-zdecydowanie
zaczełyśmy sie rozpakowywać, po kilku minutach ktoś zapukał do drzwi.
-prosze!!!!!!!!!!!- wydarła sie Zo
otworzyły sie drzwi a w nich staneła czarnowłosa pięknośc
-cześć jestem Cloe
-katniss a to jest...
-Zoe - nie zdąrzyłam dokończyć, gdy weszła mi w zdanie.
czarnowłosa dziewczyna uśmiechneła się, i weszła do pokoju.
Jak by pomyśleć to nie najlepiej dogadywałam sie z innymi ludzmi ale teraz to w sumie nie było najgorzej, w ciagu jakiś 15 minut poznałam trzy no raczej dwie, bo derektorki nie moge zaliczyć,  osoby.
Pózniej było już tak nudno, że postanowiłyśmy przejśc sie z Zo po okolicy. Jako, ze ośrodek był prawie w centrum to okolica była w centrum...
-ej, Kat! patrz tu!- wskazała palcem napis ''1D World''- pamiętasz jak jeszcze chodziłas z Niallem?a w zasadzie to nadal chodzisz, nie powiedział ci , że z tobą zrywa. że ludzie mogą sie  tak zmieniac, teraz jest jednym z naj bardziej rozchwytywanych nastolatków na świecie.
wtedy zrobiło mi się strasznie smutno. popatrzyła na mnie
-trzymasz się w ogóle? nie pytałam się ciebie o to nigdy...
-błagam cie, dwa lata wystarczyły aby zapomnieć
kłamałam, nigdy nie zapomniałam o nim nawet na chwilkę i nigdy nie zapomne...
-to dobrze, nie powinnaś się tym martwić- przytuliła mnie a ja pomyślałam jak to dobrze mieć kogoś takiego jak ona.
Potem, weszła do sklepu z ubraniami obok, nie chciałam tam iść więc popatrzyłam na zdjęcia obok sklepu 1D, ''koncert one D w sobote 05.09, ostatnie bilety!!!''
i wtedy poczułam takie dziwne uczucie, i chęć bycia tam, i jak dawniej kibicowania chłopakowi tylko na żywo.
weszłam do sklepu, stanełam w kolejce i kupiłam dwa bilety, w pierwszym rzędzie.








PIERWSZY RAZ TAKI DŁUUUUUUUUGI ROZDZIAŁ MAM NADZIEJE, ŻE WAS NIE ZANUDZIŁAM ALE W KOŃCU CHCIELIŚCIE DŁUŻSZE ROZDZIAŁY....
I OBIECUJE, ŻE KOLEJNE BĘDĄ CIEKAWSZE bo ten to taki nudny wyszedł, że nie moge
no i tak jak zawsze:::::: 10 komów kolejny rozdział 



niedziela, 9 marca 2014

rozdział 21

siedziałam na werandzie, był półmrok można było dostrzec pozapalane światełka w domach po drugiej stronie ulicy.
mgła zakrywała choryzont a ja próbowałam wypatrzec dom Niall'a a raczej dom państwa Male, gdyz tak nazywali sie nowi nabywcy domu.
wciąż dręczyło mnie pytanie czemu? czemu mnie zostawił, potanowił wyjechać?
chciał spełniać marzenia podpowiadał mi drugi głos dochodzący z mojej głowy. ale czy to oznacza koniec, koniec mnie i jego. przecierz to niedorzeczne to nie mogła być decyzja z chwili na chwile, on wiedział, o tym ze wyjedzie kiedy sie godziliśmy. wiec dlaczego mi tego nie powiedział?


mijały tygodnie a One Direction podbijali rynek w Angli. One Direction bo tak zostali nazwani, piątka chłopaków którym dano jeszcze jedna szanse, jak widac wykorzystuja ja jak najlepiej mogą...
dzisiaj odbedzie sie ostateczny dzień- finał. strasznie sie bałam wyniku, nie chciałam aby im nie wyszło w końcu Niall nadal coś dla mnie znaczy.
nie stety to czego sie najbardziej obawiałam ziściło sie, nie zajeli 1 miejsca nawet nie 2 tylko ostatnie trzecie zasłużone miejsce.
nie mogłabym powiedzieć, że nie mają talentu i okropne głosy, nie byli profensjonalni ale na prawde bardzo ładnie.
Niall juz nie wrócił do Irlandii, zostawil mnie. czasem jedynie gadałam z nim przez skypa ale to nie było to samo, teraz widziałam jak bardzo go potrzebuje. ciągle był zabiegany, póżniej  nie miał czasu nawet na pięcio minutową rozmowe i stał sie tym czego sie obawiałam najbardziej kolejna gwaizdką internetu.
Li wyjechała razem z nim i jakby sie rozpłyneli.....