środa, 7 maja 2014

rozdział 24 częśc 2

-Tak, kiedyś się poznaliśmy w kawiarni.- powiedział Hazza nadal mnie tuląc do siebie- nie sądziłem, że byliście parą....
-nie byliśmy- szybko odparłam, przeczesując swoje włosy
-i nie będą- wtrąciła moja przyjaciułka.
-Hmm? A może przedstawicie nas sobie, bo no cóż nie mieliśmy okazji poznać?-Powiedział ten wysoki chłopak z brązowymi włosami- Jestem Louis, a ty pewnie Katniss.- zaśmiał się- chyba już wszyscy tutaj obecni znają twoje imię.
-tak, mi również jest miło poznać.
Chwilka niezręcznej ciszy, wymiana spojrzeń.
-Liam- podszedł do mnie nieco niższy chłopak od poprzedniego i podał ręke
-Kat.
uśmiechnął sięprzyjemnie do mnie po czym odszedł, i popatrzył znaczącym spojrzeniem na chłopaka z ciemniejszą karnacją również z brązowymi włosami
-aaaa no tak, zapomniałem jestem Zayn.- spalił buraka i cofnął się o krok do tyłu
-taaa, skoro już wszyscy się znacie, -teraz zwrócił się do pozostałej wielkiej 4 – to może zabierzemy je do naszego apartamentu?- powiedział nie zbyt entuzjastycznie Niall
-Tak w ogóle jestem Zoe!
Wtedy odwrócili się i spojrzeli na dziewczyne za mną, taaak zaginiona w tłuuuuumie.
Chłopaki spalili buraka.
-dobra tym razem się już znacie WSZYSCY.
-Tak, masz racje to świetny pomysł, ale musimy coś zamówićdo jedzienia.
-A zapytaliście nas o zdanie? Zo chcesz do nich jechac?
-nie..?
-ooo widzisz to podobnie do mnie tylko ja bym powiedziała zapomnij! Choc idziemy.
Wiem ze w tej chwili byłam strasznie samolubna, gdyż ona ich kochała i nie potrafiła tego ukryć.
Lecz jak wzorowa przyjaciułka podąrzyła za mną. Spojrzałam na nią i jej błagalny wzrok muwiący ''proszę''.
-Dobra ale tylko na chwilę.
Pojechalismy wielką limuzyną do ich ogromnego domu.
-Jej! Wy to macie wygody.
-tak jakby, wejdżmy, i od razu przepraszam za bałagan- powiedział Harry- mówiłem zeby posprzątali.
Posłałam mu usmiech, otworzyli drzwi weszłam pierwsza a za mna Zo.
Za chwilę usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, potem w ich kierunku ruszył ten... hmmm na Z.
Później wyłonił się zza 5 pudełek pizzy.

5 minut później

-czemu ściągasz wędlinę?- zapytał się Niall- nie otrułem jej.- zahihotał
-jestem weganką.
-od kiedy??-zaputał z niedowiezaniem
-od 2 lat, a dokładniej od wtedy kiedy wyjechałeś.
-aha.
Widać nie chciał drążyć tematu.
Zanim wszystkie pudełka zostały oprużnione było po 23.
-Zo! Musimy iśc, wiesz która jest, zabiją nas!
-rodzice?- zaśmiał się Louis
-nie, w akademiku jest coś takiego jak cisza nocna jakbyś nie wiedział.
-taak, masz racje o ile się do niego w ogóle dostaniemy. Zamykajął go o 22.
wpadłam w wielkie zakłopotanie, nie będę tu siedziec do rana ale przed drzwiami od akademika tez nie...
-zostańcie u nas- taaak świetny pomysł geniuszu, że też wcześniej na niego nie wpadłam.
-hmmm, niech będzie.

30 minut pózniej
-to co robimy?-zapytał znudzony Lou- nudni jesteście. Obejrzyjmy jakiś film?
-jaki?- powiedział Zayn
-Paranormal Actywity!-wydarł się mi do ucha
-zamknij się! Nie gadaj tak głośno!
-nie będziemy tego oglądać zwariowałeś o ile mi wiadomo to jest to Horror a ja nie lubie horrorów więc NIE!
-a poza tym jestesmy tu gośćmi więc my wybierzemy film-zahihotała Zo
-w sumie mają racje-odparł Liam- co chcecie oglądać?
-LOVE STORY!!!- jednocześnie się wydarłyśmy na cały głos
-nieee, błagam tylko nie to!-powiedział rozczarowany Hazza-oglądałem to chyba z milion razy
-Ja wybiore film.-powiedział Niall i wstał z kanapy
po chwili zoriętowałam się ze to BYŁ horror.
Zo uwielbiała horrory, jeszcze siedząc koło Malika uwielbiała je bardziej.

-AAAA!- wykrzyczałam
wszyscy zaczeli się śmiać
-cicho siedz! -wydukała Zo nie mogąc przestać się śmiać.
-to nie jest film na moje nerwy, ide się przejść.
Wyszłam na ulice, zaczełam iśc 0w prawą stronę kiedy usłyszałam kroki.
-mogę iść z tobą?
Odwróciłam się...
-Niall.... yyy tak chyba tak.
Krzywo się uśmiechnełam
-Przepraszam Cie.
-za co?
-za wszystko, możemy zacząć od nowa?
-potrzebuję czasu. Przykro mi ale odpowiedź nawet po czasie będzie... nie-dodałam ciszej
-czemu? Ja Cie naprawdekochałem
-nie!
Odwróciłam się i zaczełam iśc w drugą stronę. Niall podbiegł do mnie, położył swoje dłonie na moich policzkach po czym złożył pocałunek na moich ustach.
-kocham cię. Katniss Swan kocham cie.
-ja.... ja ciebie też.
Wtedy zobaczyłam masę ludzi, paparatzii.
-Niall czy to Twoja dziewczyna?
-Od kiedy jesteście razem?
-Jak ma na imię?

Nie zwtacając na nich uwagi, Niall złapał mnie za ręke i pociągną za sobą.
-Przepraszam za nich
-nic się nie stało można było to przewidzieć w końcu jesteś sławny-skrzywiłam się
niee mogłam się skupić, Niall z najsławniejszego zespołu na świecie tak ten Niall trzyma teraz moją ręke, jesteśmy tak blisko siebie ze nasze ramiona się stykają i ten Niall przed chwila wyznał ze mu na mnie zależy.
Nawet nie wiem kiedy doszliśmy do ich domu. Stanelismy przed drzwiami a Niall znowu obją moje policzki swoimi rekami i dotkną wargami moich ust.
Nagle drzwi się otwożyły.
-lovelasy, nie wchodzicie do domu?
Wtedy usłyszałam głośny krzyk dochodzący z salonu
-Zayn wisisz mi 10 dolarów!widzisz mówiłem ze bedą ze sobą!
Weszliśmy do salonu, okazało się że krzyk dochodził z ust Liama.

2 komentarze:

  1. super kocham kocham kocham
    kama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nowy rozdział! Kocham Cie Van jeszcze bardziej!!!!!

      Usuń