piątek, 2 maja 2014

rozdział 24 częćś 1

Usłyszałam piski dziewczyn, a potem białe jasne światło, i go zobaczyłam.
on mnie chyba nie zauważył, choć patrzyl sie na środek pierwszego rzędu.
po czym usłyszałam tylko ciche
-kur*a- wydobywające się z buzi Nialla.
Pużniej zobaczyłam dwujke ochroniarzy kierujących się w naszą strone.
-puść mnie!
prubowałam się wyrywać lecz to nic nie dawało, kilka łez pociekło mi po policzkach
-ja nic nie zrobiłam puść!
zanieśli nas do małego pokoju. Przytuliłam się do przyjaciułki i rozpłakałam na dobre.
-to był beznadziejny pomysł aby tu przyjść!
-ciiii, Kat, wszystko będzie dobrze, przecierz nie mogą nas tu więzić cały dzień! a pozatym widziałaś jego reakcje jak cie zobaczył!
Siedziałyśmy tam z dobre 2 godziny.Po czym usłyszałyśmy głosy i kroki kierujace się w naszą strone. wymieniłyśmy spojrzenia, wziełyśmy jakieś drewniane kijki które leżały na podłodze, stanełyśmy po obu stronach drzwi, Zo z prawej ja z lewej, a kiedy drzwi się otworzyły wycelowałyśmy w gościa który chciał przejść.
-Ałłłłłłłł!Pojebało Was!
-to wy nas tu ściągneliście idioci, wupuśćcie nas bo zaczne krzyczeć!
Wtedy, umięśnieni goście się odsuneli a zza nich wyłonili się oni, 1d, podeszłam do Niall'a po czym wycelowałam w jego policzek a potem usłyszałam cichy syk i charakterystyczny dzwięk ręki zderzającej się z policzkiem.
-Kat?
-Naprawde, a ja myślałam ze Lady Gaga!- wyparowała Zo- zostaw ją idioto! Wiesz co jej zrobijeł hmm wyjechaałeś bez pożegnania, tak po prostu zostawiłeś ja i co?? hmmm?? i nic! No właśnie w teraz to myślisz co??? NO WŁAŚNIE ty nie myślisz!
-czy mamy je uspokojić? -odezwał się jeden z ochrony
Niall kiwna przecząco głową a potem Zo znów zaczeła swój monolog
-wiesz jak ona się czuła? Powiem w prost nie wiedziała co z sobą zrobić a ta twoja siostra to tez jest dobra... jesteście siebie warci! Banda kretynów!
-Zo już skończyłaś?- odezwał się mój były znienawidzony chłopak
-pamiętasz moje imię??? jej jestem pod wtarzeniem.
Dwójka dalej się kłuciła a ja wtedy rozejrzałam się po sali i zobaczyłam 4 innych chłopaków.
Ciemny brunet, obok niego wyrzszy z jaśniejszymi włosami i krótko obstrzyrzony który wydawał siębyć zakłopotany w zwiąsku z całą zaistniałą sytułacją. Wcześniej sięim nie przyglądałam patrzyłam zawsze i iwyłączniee na mojego byłego. Popatrzyłam bardziej na prawo i tam ujrzałam...
-Harry?
Podbiegłam do niego i przytuliłam.
-Katniss. To ty, cześć!
Wtedy wzrok wszystkich powędrował na nas.
-to wy się znacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz