-co!!!
wszystkie oczy zwróciły się w moją
stronę, oczy zdrajcy stojącej w drzwiach również.
-Katniss? Cześć!
Czy ona na prawde jest taka głupia?
Wyjechała dwa lata temu, nie zostawiając nic po sobie a teraz tak
po prostu wraca, i znów chce być moją przyjaciułką.
-ty, pewnie jestes Liliana Horan. Miło
mi cię poznać, gdzie chciałabys usiąśc? Zrobiłam ci tort na
przywitanie.
Wtf? Dla mnie czy Zo nie była taka
miła ale w sumie to się nie dziwie, ona jest sławna, jakby... to
jej braciszek robi tu kariere a ona z tego kozysta. Jeszcze bardziej
jej nie lubie.
-nie dziękuje... nie jestem głodna-
uśmiechneła się w jego stronę a ja myślałam , że się pozygam.
-widze ze znasz Katniss Swan.
-tak, to moja.. przyjaciułka.
W tamtej chwili myślałam że ją
zatłukę, co ona sobie wyobraża. Wyjedzie a potem wróci jakby
nigdy nic a najgorsza nauczycielka w szkole będzie (oczywiście dla
niej) najmilsza na świecie...
Li znów wtargneła do mojego życia z
nienacka, tylko tym razem, to będzie jej najgorszy koszmar o jakim
kiedykolwiek śniła, ja już się o to postaram.
-hmmm skoro się znacie to może
Louise, przesiądź się do Ali a ty Liliana..
-LiLi.
-aha, Lili ty idz do....
nie, nie, nie,
-katniss.
Za jakie grzechy????
na szczęście w tej chwili zadzwonił
dzwonek, a ja mogłam szybko wybiedz z klasy. Nareszcie
-Katniss stój!
-co!
To była Li a ja nie chciałam z nia
rozmawiać, ale nie mogłam się tak po prostu odwrocic więc
zostałam aby odprawić najgorsza rozmowe na świecie.
-co się dzieje...? przecież byłyśmy
ze soba tak blisko a teraz...
-no a jak sadzisz nie odzywalas się do
mnie przez te 2 lata i chcesz abysmy się znow pogodziły?
-co!? Ja się nie odzywałam, napisałam
Ci chyba z 60 listów! Ty na żaden nie odpowiedziałas.
-jakich listów?
-no listów nie wiesz co to?
Zo nie było w domu Cloe tez nie więc
mam czas na...
-zaraz do ciebie wróce,
-nie spiesz się-odparła z krzywa
miną.
-hmm jak chcesz to...-słowa nie mogły
mi przejsc przez usta- chodz ze mną.
-serio?
-tak.
-skoro nalegasz...
zaśmiałam się a Li odpowiedziała
tym samym.
Weszłyśmy do mojego domu, w sumie to
nie mojego bo i Clo i Zoe ale nie ważne.
Potem od razu do Zo pokoju, nikogo nie
było więc, zaczełam grzebać w jej rzeczach, bo jeżeli te listy
były na prawde to tylko Zo mogła coś o nich wiedziec.
Szukałam chyba z godzine i traciłam
już nadzieje na wyjasnienie calego zamieszania. I wtedy zobaczyłam
w kacie jej torbe, ostatnie nie przeszukane miejsce.
Otwożyłam ją a w niej były listy,
do mnie od... Lilly. Wtedy drzwi się otwozyły a w nich stała Zo.
-wytłumaczysz to?-pokazałam palcem na
listy
-ja...ja. Po prostu chciałam abys o
niej zapomniała...
-czemu?
-bo ja ja nie chciałam abys jeszcze
bardziej cierpiała..
-aha, następnym razem pomyśl o mnie
nie o sobie, Li choćmy stąd.
30 minut potem
-przepraszam ze ci nie uwieżyłam i za
to ze byłam nie miła, jesteś moją przyjaciółka a aja zachowałam
się jak ostatnia świnia.
-spoko, przyjmuje przeprosiny, czyli
jednak nadal jestesmy przyjaciółkami?
-oczywiście!
-a tak w ogóle to zapraszam Cie na
impreze, będzie Harry i.. Niall i cała reszta.
-yyy nie wiem co powiedziec..
-zwykłe tak wystarczy.
-niech ci będzie. Tak!
-tylko w co ja mam się ubrać?
-hmm, przygotuje Ci coś.choć
-gdzie?
-do mojej szafy- uśmiechneła się a
ja pomyślałam że wczesniej nie chętnie pożyczała ciuchy ale
teraz jest tak bogata ze może sobie kupić cały sklep...
-okey.
sorkiii że dopiero dziś ale tak wyszło <333 miśki pamiętacie jeszcze o mnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz