szlam sama przez park, i uslyszalam jak ktos mnie wola
-kat, czekaj!
-czesc Li, przepraszam ze tu musialas przychodzic
OCZAMI LI
-no ale co sie stalo?
-nic.-odparla, wtedy pociekly jej lzy, przytulilam ja
-hej...
-przepraszam- powiedziala jeszcze raz i poszla
patrzylam sie jak odchodzi, w strone jej domu. krzywo sie popatrzylam i poszlam w druga strone.
o co jej chodzi, ciagle myslalam o tym co sie stalo, skoro ona mi nie powie to mosze sie dowiedziec niestety od niego.
weszlam po schodach, bez pukania weszlam do jego pokoju
-Niall
-naucz sie pukac, a teraz wyjdz! prosze- dodal ciszej
-nie chce sie wtracac w sprawy twoje i Kat, ale zastanow sie ona juz wiecej nie zniesie, i albo ty to zrobisz albo ja,a wiesz jaka bedzie moja decyzja.-
-ja...
-co ty?
OCZAMI NIALL'a
-dobrze,
-co dobrze?
-ty, podejmij ta decyzje
znieruchomiala, nie spodziewala sie tego, ale nie bede zmoszac Kat do niczego, ona nigdy nie chciala ze mna byc to ja ja zmosilem.
-ale...
-tak, zrob a teraz wyjdz!
nie spodziewalem sie ze wyjdzie ale jednak to zrobila, wybralem numer Kat i napisalem wiadomosc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz